Polityczne szachy na cyberwojnie

Czasami nawet najlepiej wypadający w wielu testach antywirus może ostatecznie polec w starcu z siłą znacznie potężniejszą od wirusów, czyli polityką. Wystarczy, że jego producent pochodzi z kraju, który nie cieszy się ostatnio dobrą reputacją w świecie. Tak też stało się z rosyjskim Kaspersky Lab, które to profilaktycznie otrzymało właśnie embargo na rządowo-militarne instytucje w USA. Rząd amerykański zapewne obawia się, że oprogramowanie antywirusowe może być tak naprawdę cyfrowym koniem trojańskim. Można to oczywiście zrzucić na garb ostatnio burzliwych relacji między Rosją a Stanami Zjednoczonymi, acz konotacje między Kaspersky Lab a rosyjskim wywiadem FSB (dawniej KGB) w swoim dziennikarskim śledztwie 2 lata temu ujawnił Bloomberg. Kluczowa była wówczas m. in. wymiana kadr w Kaspersky Lab w 2012, gdzie starych pracowników zastąpili agenci z FSB. Być może coś jest jednak na rzeczy. Gdy wybuchła wojna na Krymie, Ukraińcy również zablokowali rosyjskich producentów oprogramowania (co niekoniecznie musiało mieć związek z sankcjami na inne rosyjskie media).

Co by nie mówić, Federacja Rosyjska nie chciała pozostawać dłużna i zamierza Amerykanom odpłacić pięknym za nadobne, poprzez zablokowanie od 2019 roku amerykańskich oprogramowań (a przy okazji każdych innych spoza Rosji). Jednak Rosja nie byłaby sobą, gdyby poza polityczną kurtuazją, nie wystrzeliła przy okazji ostrzegawczo z dużego kalibru. Niedawno bowiem struktury firm energetycznych (w tym odpowiadających za elektrownie jądrowe) zostały spenetrowane przez rosyjskich hakerów pracujących na rzecz rosyjskich służb. Dane firm nie zostały uszkodzone ani wykradzione, a atak najpewniej miał za cel jedynie pokaz siły. Na efekty zresztą nie trzeba było długo czekać, bo jak się okazało Trump rozmawiał z Putinem nt. sojuszu ws. walki z hakerami włamującymi się do sieci. Jednak 12 godzin później stonował swoją wypowiedź.

Jak widać polityczne roszady na cyberwojnie są niemalże tak szybkie i gwałtowne, jak pojawiające się codziennie zagrożenia typu 0-day. Na szczęście przeciwko wirusom można się dziś całkiem dobrze zabezpieczyć. Przeciwko politykom póki co nie wynaleziono skutecznej obrony.

Żródła:

cyberscoop.com
tvn24bis.pl
reuters.com
politico.eu
telegraph.co.uk
avlab.pl
washingtonpost.com